piątek, 13 marca 2015

Prolog

30 sierpnia 2019 roku...

Brązowowłosa dziewczyna szła korytarzami wielkiego zamku, a odgłos jej kroków roznosił się echem po opuszczonej budowli. Słysząc głosy z końca korytarza zadrżała z zimna, ale i ze strachu. Dwaj rozmawiający mężczyźni weszli do pomieszczenia, zostawiając uchylone drzwi, na których wisiała tabliczka z napisem "Pokój nauczycielski". Zbliżyła się do nich najbliżej jak mogła i zaczęła podsłuchiwać.
- Dyrektorze... myśli pan, że to załatwi sprawę raz na zawsze...?
- Jestem tego pewny! A JA nigdy się nie mylę. Zapamiętaj to sobie, Ottavio.
- Tak, ale... skąd pewność, że akurat uczniowie Hogwartu, Czarfly, Durmstrangu i Beuxbatons...
- Nie musisz wiedzieć...
- Ależ, Richardzie! To mimo wszystko dzieci! Zdaję sobie sprawę, że przelew krwi jest konieczny, ale co jeśli to nie zadziała ? Jak wytłumaczymy kolejne zniknięcia ? Gdyby to jeszcze byli nasi uczniowie...
- To już jest na mojej głowie. Ty masz inne zadanie i radzę Ci się pospieszyć. Zanim przybędą reprezentanci pozostałych szkół, musimy złożyć ofiarę z co najmniej jednego czarodzieja.
- Z kogo tym razem...?
- Daję Ci wolną rękę, ale sugeruję aby tym razem wziąść jakiegoś ucznia z najmłodszej klasy... Tak, czysta, niewinna krew dwunas... - nie dokończył, gdyż na korytarzu rozległ się trzask. Pospiesznie wyjrzeli za drzwi i zobaczyli przewróconą dziewczyną wpatrującą się w nich z przerażeniem. Niższy z mężczyzn złapał ją brutalnie za ramię i usadził na krześle na przeciwko obojga.
- Co tu robisz ?! - warknął jeden z nich. - Ile słyszałaś ?! Gadaj!
- Spokojnie, Ottavio... Co prawda, mała i wścibska, ale nadal jest damą - oznajmił cicho, uważnie jej się przyglądając. Nagle uśmiechnął się szeroko jak dziecko, które przypomniało sobie tytuł ulubionej bajki.
- Panienka Travers, czyż nie ? - spytał z delikatnym uśmiechem szaleńca. Odwróciła twarz sugerując, że nie zamierza nic powiedzieć. Ucieszył się z tej reakcji i uśmiechnął jeszcze szerzej, po czym spytał:
- A, jaki masz przydział... panienko Travers ?
- Intemperantia, dyrektorze - odpowiedział za nią profesor Grimaldi - jej długoletni nauczyciel Astronomii.
- No tak, to wszystko wyjaśnia... Nieumiarkowanie... dom bandy idiotów bez zahamowań...
- Możliwe, ale przynajmniej nie Avarus, jak pan. Dom chciwości, który pewnie nakierował pana do zamordowania tylu uczniów! - Mężczyzna słysząc to, zacisnął zęby ze złości.
- Jak śmiesz ?! Nigdy nikogo nie zabiłem! Skąd w ogóle taki pomysł ?!
- Może z pańskiej wczorajszej rozmowy... - syknęła gniewnie, dopiero po chwili rozumiejąc swój błąd. Rok szkolny rozpoczynał się dopiero za dwa dni, więc j
ej nie powinno tu być, ani dzisiaj, ani tym bardziej wczoraj. A już na pewno nie powinna podsłuchiwać pod pokojem nauczycielskim. Dyrektor Freudenberg na powrót opanował się, patrząc na nią swoim typowym, pogardliwym wzrokiem z domieszką zauważalnej ironii. 
- No, no, no... rodzice nie nauczyli, że nie należy podsłuchiwać ? - spytał, po czym machnął ręką, jakby chciał odgonić muchę. - Nieważne, już i tak nie nauczą - stwierdził, zawierając w swojej wypowiedzi swego rodzaju groźbę. Wyczuwając ją dziewczyna przełknęła głośno ślinę i spróbowała uspokoić bijące głośno serce. W końcu, po dłuższej chwili odezwała się.
- Wie pan, ile osób zginęło już z pana ręki ? I po co to wszystko ?
- Obawiam się, że ta wiedza już Ci się nie przyda - odpowiedział z udawanym smutkiem. - Poza tym... - zawiesił dramatycznie głos - ... byłem pewny, że akurat Tobie nie będzie to przeszkadzać. Twoja rodzina ma bardzo krwawe dzieje, a jej brutalne tradycje trwają do dziś, mam rację ? - nie odpowiedziała i oboje wiedzieli dlaczego.
- Ilu masz braci ? Trzech ? Nie... pięciu... dwóch w tym roku idzie do szkoły... To aż dziw, że jeszcze wszyscy żyją... Ale spokojnie, moja droga, już niedługo... Może nawet jakoś im pomogę ? Powiedzmy, że na przykład zabiję tego najmłodszego na Twoich oczach, potem następnego i następnego... Aż w końcu zostawię tego najstarszego i imperiusem zmuszę go do zabicia Ciebie... Co Ty na to ?
- Nie waż się tknąć, któregokolwiek z nich!
- Oho... Ktoś się stawia! Jakie to wzruszające! 
- Czy... czy jeśli przemilczę tą całą "drobną" aferę zostawisz mnie i moich braci w spokoju ?
- Hmmm... jakby się tak zastanowić to... NIE. Zdecydowanie wolę Cię zabić, tak bez żadnych zobowiązań.
- A jeśli pomogę ? Jeśli uśpię czujność przybyłych z reszty szkół i będąc ich rówieśniczką, wybadam którzy się najlepiej nadają ? - spytała z desperacją w głosie. Freudenberg zatrzymał się w drzwiach i po rozmyśleniu tej propozycji zdecydował. Odwrócił się powoli i pomilczał jeszcze chwilę, by podtrzymać rosnące napięcie. W końcu uśmiechnął się wrednie i odpowiedział jej ledwie dosłyszalnym, lodowatym głosem:
- Witam w jednej drużynie, panno Travers.



Nie mam pojęcia, jak wyszło, ale mam nadzieję, że w miarę dobrze... Z początku nie miało być prologu, tylko krótki, ale zabawny, pierwszy rozdział. Potem jednak wpadłam na nowy, bardziej mroczny wątek i postanowiłam wpleść go w tą opowieść, która miała być głównie śmieszna, ale i odwzorowującą prawdziwe życie i problemy nastolatków... Dzięki temu tutaj może będzie bardziej magicznie ? No cóż zobaczy się... A jeśli prolog się nie podoba to przepraszam... Zabierałam się do niego kilka tygodni, a ostatecznie i tak napisałam go w kilka minut, choć oczywiście się starałam, no ale nieważne... Mam tylko nadzieję, że Ci którzy tu weszli zostaną na dłużej, a Ci którzy nie, no cóż, że kiedyś powrócą ;)

6 komentarzy:

  1. Mi prolog jak najbardziej się podoba, jednak odczuwam pewien niedosyt. Nie do końca wiem, w jaką stronę będzie rozwijać się historia i o czym dokładnie będzie opowiadać, ale jeśli chciałaś wprowadzić aurę tajemniczości, to z pewnością Ci się udało. Bo piszesz ciekawie, tylko, że chciałoby się przeczytać więcej. Mam nadzieję, że masz gotowy rozdział? Czekam na powiadomienie. :)
    Zapraszam do siebie,
    http://za-czasow-huncwotow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba. Wiem, że ten prolog ma spore braki, ale niestety nie potrafiłam napisać tego jednocześnie tajemniczo i tak, żebyście wiedzieli jak ta historia się mniej więcej potoczy, ale ostatecznie zdecydowałam się właśnie tę tajemniczość. Wydaję mi się, że mimo wszystko dobrze zrobiłam :P No i w pewnym sensie też jestem usatysfakcjonowana tym Twoim niedosytem, bo on był jak najbardziej zamierzony ;) I przepraszam, że odpowiadam dopiero teraz, ale całkowicie zabrakło mi czasu na... na WSZYSTKO w sumie. W ogóle nie zaglądałam na bloggera, ale gdy dzisiaj przeczytałam moje pierwsze dwa kometarze, a w tym Twój to mało nie zaczęłam skakać z radości ;) To mnie bardzo zmotywowało i że tak powiem spięłam swój tyłek (xD) i zabrałam się za dokończenie rozdziału pierwszego. Dodam go jutro... tzn w sumie to dzisiaj bo juz po 24 ;) Pozdrawiam i dziękuję za komentarz ;)
      Ps.Chętnie zajrzę na Twojego bloga i skomentuję oczywiście :)

      Usuń
  2. Prolog jest intrygujący, zapowiada się ciekawie.
    Nie bardzo wiem jak skomentować sam prolog, ale wiedz, że czekam z niecierpliwością na pierwszy rozdział. Historii o młodym pokoleniu nigdy nie ma zbyt wiele.
    Pozdrawiam, LS

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i dobre słowo ;) Podnosi na duchu i dodaje motywacji jak nie wiem. Mam nadzieję, że w przyszłości też będziesz komentować.
      Ps. Zapraszam Cię na pierwszy rozdział,który się dzisiaj pojawi, choć niestety nie wiem o której dokładnie.

      Usuń
  3. I ty chciałaś tego prologu nie napisać?! Jest genialny! Mam nadzieję, że kolejne rozdziały będą tak samo ciekawe! Uwielbiam takie mroczne wstępy, zawsze sprawiają, że chcę się czytać dalej, nie ważne, jak bardzo badziewna jest reszta (no, może bez przesady...) i odkryć plany 'czarnych charakterów'.
    O co chodzi z tą ofiarą? I z innymi, których zabił dyrektor? Już dłuższego komentarza nie piszę, przechodzę do następnego rozdziału!
    ~Magical
    harrypotter-zaklecie-zycia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to czytać :) I ja także mam nadzieję, że następne rozdziały będą równie ciekawe xD
      Chętnie zajrzę na Twojego bloga i oczywiście skomentuję ;)

      Usuń